Późny start sezonu
Wtorek, 6 sierpnia 2013 | dodano:08.08.2013
Po długich przygodach z maturą, pierwszą pracą i oczekiwaniem na rower w końcu mogłem zainaugurować mój rowerowy sezon. Rekordowe upały skłaniały nas do przełożenia startu na dni nieco chłodniejsze. Tylko ile można usiedzieć kiedy nogi się aż palą do jazdy?
Okazało się szybko, że brak kondycji i blisko roczna przerwa od regularnego kręcenia kilometrów robi swoje. Nie myślałem, że będę aż tak "cierpiał", używając kolarskiego żargonu, na trasie w miarę płaskiej, ba, już na samym starcie. Patrzę na termometr (36.8) i myślę sobie: "W co Ty się dziś ładujesz?" No ale, ruszam.
Po 5 kilometrach umówione spotkanie z Mikołajem, tradycyjnym towarzyszem podróży. Kolejne pięć kilometrów dalej - mamy pierwszy dramat :)
Ktoś tu ma niezły ubaw...
Dorzućmy kolejne pięć kilometrów... Ciągle uzupełniamy płyny, faszerujemy się batonikami.
Oglądamy co nam przybyło przy drodze...
Pięknie, bo zwyczajnie.
Nogi już rozgrzane, kręci się lepiej, choć nadal czuć braki kondycyjne, upał potęguje zmęczenie, Mike napędza moją psychikę, powtarza w kółko, że dam radę i nie mam się poddawać, bo w końcu, co to dla nas.
Fotografujemy w przerwach
Pojawiają się pierwsze problemy techniczne, wyczuwam, że mam źle napompowane koła, a tu dopiero połowa trasy.
Tutaj już Oborniki, uwieczniłem nasze rowery, Mike poluje na wodę w Biedronce, ludzie patrzą na nas z zaciekawieniem.
"Mike, coś jest nie tak z tym kołem..."
Kolejna rodzinka na trasie, widać nie tylko ludzi nad jeziora i inne morza ciągnie, każdy chce się ochłodzić.
Hmm, o tym myślę, kilka słów później, szlak jest w moich planach, najpierw potrzebna jest kondycja! Dla zaintrygowanych link: Drogi św. Jakuba w Polsce
Miłość do wschodów i zachodów słońca to znak rozpoznawczy Mike'a
Do zobaczenia! Mam nadzieję, że w lepszej kondycji. Długa droga przed nami!
Okazało się szybko, że brak kondycji i blisko roczna przerwa od regularnego kręcenia kilometrów robi swoje. Nie myślałem, że będę aż tak "cierpiał", używając kolarskiego żargonu, na trasie w miarę płaskiej, ba, już na samym starcie. Patrzę na termometr (36.8) i myślę sobie: "W co Ty się dziś ładujesz?" No ale, ruszam.
Po 5 kilometrach umówione spotkanie z Mikołajem, tradycyjnym towarzyszem podróży. Kolejne pięć kilometrów dalej - mamy pierwszy dramat :)
Szybko wysiadły akumulatory© WojtasRoweras
Ktoś tu ma niezły ubaw...
A Mike ma się dobrze© WojtasRoweras
Dorzućmy kolejne pięć kilometrów... Ciągle uzupełniamy płyny, faszerujemy się batonikami.
Kilka kilometrów dalej© WojtasRoweras
Oglądamy co nam przybyło przy drodze...
Ostatnio tego tu nie widzieliśmy© WojtasRoweras
Pięknie, bo zwyczajnie.
Widoki #1© WojtasRoweras
Widoki #2© WojtasRoweras
Nogi już rozgrzane, kręci się lepiej, choć nadal czuć braki kondycyjne, upał potęguje zmęczenie, Mike napędza moją psychikę, powtarza w kółko, że dam radę i nie mam się poddawać, bo w końcu, co to dla nas.
Fotografujemy w przerwach
Przydrożne atrakcje© WojtasRoweras
Rodzinnie, koniki© WojtasRoweras
Pojawiają się pierwsze problemy techniczne, wyczuwam, że mam źle napompowane koła, a tu dopiero połowa trasy.
Nasze rowery© WojtasRoweras
Tutaj już Oborniki, uwieczniłem nasze rowery, Mike poluje na wodę w Biedronce, ludzie patrzą na nas z zaciekawieniem.
Polowanie w Biedronce zakończone© WojtasRoweras
"Mike, coś jest nie tak z tym kołem..."
Im dalej tym lepiej© WojtasRoweras
Kolejna rodzinka na trasie, widać nie tylko ludzi nad jeziora i inne morza ciągnie, każdy chce się ochłodzić.
A to już przy końcu© WojtasRoweras
Hmm, o tym myślę, kilka słów później, szlak jest w moich planach, najpierw potrzebna jest kondycja! Dla zaintrygowanych link: Drogi św. Jakuba w Polsce
Znakowanie szlaku św. Jakuba© WojtasRoweras
Miłość do wschodów i zachodów słońca to znak rozpoznawczy Mike'a
Mike fotografuje zachód© WojtasRoweras
Do zobaczenia! Mam nadzieję, że w lepszej kondycji. Długa droga przed nami!
Dane wycieczki:
Km: | 60.91 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 02:54 | km/h: | 21.00 |
Pr. maks.: | 45.26 | Temperatura: | 34.8 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | 166m | Rower: | La Flèche d'Argent |
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj