Bliskie spotkanie z sarną 3-ego stopnia ;]
Czwartek, 8 lipca 2010 | dodano:08.07.2010
Plan wycieczki obracał się wokół jednego punktu: "Odwiedzić jezioro w Zajączkowie i rzucić się do wody" ;] Temperatura idealna jak na rower, aczkolwiek wiatr nie sprzyjał kąpieli. Dojechaliśmy do punktu docelowego. Nie miałem większej weny, na tworzenie zdjęć. Odbiłem to sobie w drodze powrotnej. A tam się działo. Mieliśmy dzisiaj z Mateuszem szczególne względy u zwierząt leśnych. Spotkaliśmy dwie małe sarny, jedna uciekając wpadła prawie pod przednie koło mojego roweru. Niestety, była tak szybka, że nie zdąrzyłem sięgnąć po aparat. Mam za to zdjęcia miejsca, w którym sytuacja miała miejsce ;]:
Spodobał mi się ten widok, zrobiłem zdjęcie :
Jedziemy dalej i naszym oczom ukazał się śmieszny, aczkolwiek już znajomy widok pola w środku lasu ;) :
Znudzony Mateusz, próbujący zrozumieć, jak tak nagle można rzucić rowerem i sięgnąć po aparat.
Prawie na końcu naszego dzisiejszego wypadu w teren Mateusz zauważył stado małych, rudych dzików. Mateusz znaczy chyba w jakimś języku, ten co igra z ogniem. Musiał podejść pooglądać. Udało mu się nawet nagrać mały film. Niestety, zepsułem mu zabawę i po dzikach zostało na tylko tyle:
A to chyba obwodnica :P
Na 3 kilometry przed domem mieliśmy szczęście ujrzeć coś tak cudownego. Do następnego wypadu, pozdrawiam!:
Spodobał mi się ten widok, zrobiłem zdjęcie :
Jedziemy dalej i naszym oczom ukazał się śmieszny, aczkolwiek już znajomy widok pola w środku lasu ;) :
Znudzony Mateusz, próbujący zrozumieć, jak tak nagle można rzucić rowerem i sięgnąć po aparat.
Prawie na końcu naszego dzisiejszego wypadu w teren Mateusz zauważył stado małych, rudych dzików. Mateusz znaczy chyba w jakimś języku, ten co igra z ogniem. Musiał podejść pooglądać. Udało mu się nawet nagrać mały film. Niestety, zepsułem mu zabawę i po dzikach zostało na tylko tyle:
A to chyba obwodnica :P
Na 3 kilometry przed domem mieliśmy szczęście ujrzeć coś tak cudownego. Do następnego wypadu, pozdrawiam!:
Dane wycieczki:
Km: | 30.50 | Km teren: | 17.00 | Czas: | 01:59 | km/h: | 15.38 |
Pr. maks.: | 44.90 | Temperatura: | 22.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Komentarze
.. wiec na piatej gdyby nie szyszki pomyslalby kto, zes sie na Marsa wybral,
na szostej znow czuc duch sarny, na siodmej brakuje tylko dwunastu krasnoludkow i sierotki a na ostatniej dales czadu z tym niebieskim kolorem!
(masz hurtownie atramentu?)
pzdr. benasek - 16:24 sobota, 17 lipca 2010 | linkuj
na szostej znow czuc duch sarny, na siodmej brakuje tylko dwunastu krasnoludkow i sierotki a na ostatniej dales czadu z tym niebieskim kolorem!
(masz hurtownie atramentu?)
pzdr. benasek - 16:24 sobota, 17 lipca 2010 | linkuj
Wprawdzie na pierwszej fotce nie widac sarny, ale czuje sie jej ducha...
Na drugiej niebo przypomina dymek snujacy sie z fajki rastamana...
Trzecia przypomina ukrainska flage... No las troche przeszkadza, ale niewiele...
Na czwartej widac okazanie skruchy po zawinionej rowerowej kolizji...
Mam dalej kontynuowac?
Pozdrawiam benasek - 21:05 czwartek, 8 lipca 2010 | linkuj
Komentuj
Na drugiej niebo przypomina dymek snujacy sie z fajki rastamana...
Trzecia przypomina ukrainska flage... No las troche przeszkadza, ale niewiele...
Na czwartej widac okazanie skruchy po zawinionej rowerowej kolizji...
Mam dalej kontynuowac?
Pozdrawiam benasek - 21:05 czwartek, 8 lipca 2010 | linkuj